Tommy Orange "Nigdzie Indziej" - recenzja

OPIS

Tytuł: "Nigdzie Indziej"
Autor: Tommy Orange
Wydawnictwo: Zysk i s-ka
Ilość stron: 392
Ocena: 3,5/5




Nigdzie indziej to wielopokoleniowa opowieść o przemocy i regeneracji, pamięci i tożsamości, jak również pięknie i rozpaczy, które wplecione są w dzieje rdzennych mieszkańców Ameryki Tommy Orange opowiada historię dwunastu postaci, z których każda ma swoje powody, by wybrać się na wielki zjazd plemienny w Oakland. Jacquie Czerwone Pióro od niedawna znowu nie pije i usiłuje powrócić na łono rodziny, którą niegdyś porzuciła. Dene Oxendene stara się poskładać swe życie na nowo po śmierci wujka i przybywa na zjazd, aby pracować na rzecz indiańskiej społeczności i w ten sposób uczcić jego pamięć. Opal Viola Wiktoria Niedźwiedzia Tarcza przychodzi na stadion, by obejrzeć występ swego siostrzeńca Orvila, który nauczył się tradycyjnego indiańskiego tańca, oglądając materiały wideo na kanale YouTube, a teraz po raz pierwszy chce go wykonać podczas zjazdu przed publicznością. Ten imponujący spektakl odwołujący się do uświęconej tradycji będzie więc okazją do wzruszających pojednań. Stadion w Oakland stanie się również widownią wydarzeń, w których wyniku naród indiański poniesie wielkie ofiary, znów wykaże się heroizmem i dozna niewypowiedzianej straty.

Oto głos, jakiego nigdy wcześniej nie słyszeliśmy, głos nabrzmiały poezją i pełen pasji. W tej kapitalnej powieści, która bierze się za bary ze złożoną i bolesną historią, ze spuścizną piękna i głębokiej duchowości, a także z plagą uzależnień, przemocy oraz nadużyć i samobójstw, Tommy Orange pisze o rdzennym Amerykaninie osiadłym w wielkim mieście. Na przemian pełna niepohamowanej wściekłości i gniewu, zabawna i poruszająca aż do głębi serca, pierwsza powieść Tommy’ego Orange’a jest zdumiewającym i wstrząsającym zarazem portretem takiej Ameryki, jaką bardzo niewielu z nas kiedykolwiek widziało.

RECENZJA

"Nigdzie indziej" to książka opowiadająca historię kilkorga ludzi - w różnym wieku, o różnym statusie społecznym, których losy krzyżują się bądź też nie, których łączą dwa fakty - są rdzennymi Amerykanami, Indianami, oraz wybierają się na zjazd plemienny w Oakland.

Poznajemy życie, problemy i troski poszczególnych bohaterów oraz sposób, w jaki przygotowują się na nadchodzący zjazd. Widzimy, jak ciężkie jest ich życie, jak bardzo są odtrącani przez białych, jak ogromny jest problem rasizmu. Czytamy o trudzie pozostania sobą po wkroczeniu do świata ludzi obcych, o kultywowaniu tradycji, próbach zachowania swojego dziedzictwa, sposobu życia po znalezieniu się w zupełnie nowej rzeczywistości.

Zjazd plemienny ma być możliwością spotkania się ludzi o podobnej kulturze, tradycji i stylu życia. Ma być okazją do radowania się wśród ludzi podobnym sobie, podziwiania Indiańskich tańców, zjedzenia tradycyjnych przysmaków. Okazuje się jednak kolejną tragedią dla mniejszości Indiańskiej i kolejnym sposobem na przekonanie się, że nie są mile widziani wśród białych ludzi.

Książkę czytałam długo, lektura nie była łatwa z różnych względów - życie ludzi w niej opisywanych bardzo różni się od naszego, musiałam mocno się skupić na zapamiętywaniu imion i powiązań między bohaterami. Lektura na pewno jest potrzebna, poruszana tematyka jest niesamowicie ważna i cieszę się, że miałam okazję na poznanie tradycji i kultury Indian.

Pomysł na powieść był naprawdę dobry. Wykonanie pozostawia jednak trochę do życzenia. Podobało mi się, że losy na początku pozornie obcych sobie ludzi zaczynają w trakcie powieści się przeplatać i łączyć. Podobało mi się pokazanie trudu walki o utrzymanie własnej tożsamości. Podobało mi się również, że całość powoli, ale stanowczo dążyła do połączenia się w punkcie kulminacyjnym - w tej powieści każdy miał swoje miejsce i swoją rolę w tym, co się wydarzyło. Nie podobało mi się natomiast, że książka była napisana chaotycznie, bohaterowie przedstawieni pobieżnie i bez możliwości głębszego poznania ich życia, tak trochę "po łebkach". Częste skoki pomiędzy bohaterami i wydarzeniami znacznie utrudniały zagłębienie się w powieści, przez co często odkładałam ją po przeczytaniu kilkunastu stron.

"Nigdzie indziej" to debiut autora, a debiutom zazwyczaj wiele wybaczam. To nie była zła książka, ale po lekturze spodziewałam się troszkę czegoś innego.

Książkę przeczytałam w ramach Booktour’u u @kryminałnatalerzu – zapraszam do obejrzenia jej konta o tematyce książkowej na Instagramie – o tutaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz