Jim Stovall "Bezczenny Dar" - recenzja

OPIS

Tytuł: "Bezcenny Dar"
Autor: Jim Stovall
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 297
Ocena: 4,5/5


Kiedy Red Stevens umiera, wszyscy członkowie jego rodziny jednoczą się w zachłannym oczekiwaniu na wielomilionowy spadek. Okazuje się jednak, że bogaty staruszek miał swoim bliskim do przekazania coś znacznie cenniejszego niż pieniądze…

Młody Jason otrzymuje od swojego stryjecznego dziadka szereg instrukcji, które mają doprowadzić do tego, że egoistyczny i arogancki chłopak przemyśli swoje życie i pojmie, co w nim naprawdę najważniejsze. Pomagają mu w tym nowi przyjaciele, między innymi siedmioletnia Emily, z niezwykłą pogodą ducha zmagająca się z ciężką chorobą. Jeżeli Jasonowi uda się wykonać wszystkie zadania, na końcu drogi czeka na niego bezcenny dar.

Na podstawie książki Bezcenny dar zrealizowano w 2006 roku poruszający film.

RECENZJA

Red Stevens, biznesmen, bogaty tak, że przeciętnemu Kowalskiemu trudno jest objąć to bogactwo rozumem, umiera. Jego rodzina, z którą kontakt miał co najmniej niezbyt dobry, a która od jakiegoś czasu czekała na śmierć i spadek po swoim ojcu, dziadku, teściu, teraz spotyka się na odczytaniu testamentu. Do tej czynności zmarły wyznaczył swojego wieloletniego przyjaciela Theodora Hamiltona. Gdy cała rodzina otrzymała już przynależną im część majątku zmarłego biznesmena, na sali pozostaje jedynie stryjeczny wnuk Reda, Jason. Wnuk jest rozczarowany, że jemu, jako jedynemu dziadek nie przekazał żadnych pieniędzy. Hamilton, razem ze swoją współpracownicą, Margaret Hastings, przekazują młodemu chłopakowi, że dziadek przekazał mu o wiele więcej, niż każdemu z członków ich rodziny. Jednak aby otrzymać swój największy dar, musi najpierw wykonać 12 zadań pod okiem Theodora i Margaret, którym raz w miesiącu ma składać raport na temat swoich postępów. Jeżeli ocenią oni, że zadanie z danego miesiąca zostało wykonane poprawnie, przekazują mu kolejne, i tak przez rok. Przez ten czas Jason ma nauczyć się rozpoznawać i doceniać dary -  dar pracy, pieniędzy, przyjaźni, nauki, problemów, rodziny, poczucia humoru, marzeń, ofiary, wdzięczności, dzisiejszego dnia i miłości. Na koniec, po „zaliczeniu” wszystkich zadań, otrzyma on dostęp do największego daru.

Czy młodemu, krnąbrnemu chłopakowi, który nigdy nie pracował, nie zna wartości pieniądza, uda się wykonać wszystkie zadania i zrozumieć, jak wiele trzeba poświęcić, aby zasłużyć na bogactwo? Czy zrozumie, że życie jest czymś pięknym i należy z niego korzystać w mądry i przemyślany sposób? W końcu – czy zasłuży na największy, bezcenny dar? I czy będzie potrafił się z niego prawdziwie cieszyć?

„Bezcenny dar” to taki typ książki, że gdyby ktoś opowiedział mi historię opisaną w tej książce, jako coś, co przytrafiło się naprawdę, pokiwałabym tylko z politowaniem głową i w życiu nie uwierzyłabym, że mogło się to zdarzyć w prawdziwym świecie. Natomiast w tej powieści zupełnie mi to nie przeszkadza. Pokazuje ona w symboliczny sposób, że ludzie mający wszystko od zawsze, nie musząc się o nic starać, często nie wiedzą o życiu zupełnie nic, nie wymagają od siebie, nie starają się w żadnym aspekcie życia, nie potrafią cieszyć się ze swoich sukcesów, nie doceniają tego, co mają i nie potrafią wykorzystać ofiarowanego im majątku w sposób wartościowy.

W książce poznajemy Jasona jako człowieka takiego, jakich ja osobiście nie lubię najbardziej – wiecznie niezadowolonego bogatego dzieciaka, roszczeniowego, uważającego się za lepszego niż inni, bo pochodzi z bogatej rodziny. Chłopak szasta pieniędzmi na prawo i lewo, gdyż pomimo że nigdy nie pracował, tych nigdy mu nie brakowało i nie odczuwa ich wartości. Dziadek postanawia nauczyć go, że pieniądze to rzecz bardzo dobra, jeżeli potrafi się z nich odpowiednio korzystać. Z każdą kolejną nauką, przekazaną młodemu chłopakowi przez dziadka, pokazującą mu kolejny piękny dar, obserwujemy przemianę chłopaka w coraz bardziej znośnego. Symbolika tej powieści jest dla mnie niezwykle ważna, gdyż uważam że każdy człowiek powinien być od dziecka uczony, że „pieniądze nie rosną na drzewach” i na życie „na poziomie” trzeba sobie po prostu zasłużyć ciężką, wieloletnią pracą. Poza tym powieść pokazuje nam też, że nawet nie mając ogromnego majątku, można żyć w pełni szczęśliwie, ciesząc się z życia, kochając je, korzystając z niego i czerpiąc pełnymi garściami z tego, co nam ono dało.

Według mnie książka jest naprawdę wartościowa, układa w głowie pewne sprawy. Pokazuje nam że są takie rzeczy, których na co dzień nie zauważamy, a za które powinniśmy być ogromnie wdzięczni.
Polecam każdemu przeczytanie tej króciutkiej powieści, a ja za tę możliwość dziękuję serdecznie Gosi z @dreamingyarn, która zorganizowała booktour z tą książką.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz